W rozlewni napojów koło Olsztyna nastąpiła awaria jednej z głównych maszyn. Konieczne było sprowadzenie części zamiennych. Kierownik zadzwonił do producenta w Niemczech, prosząc o priorytetowe potraktowanie sprawy. Dłuższy przestój groziłby rozlewni utratą klientów.
Producent przygotował potrzebne części, ale żadna z firm kurierskich nie była w stanie zaoferować ekspresowej dostawy pod Olsztyn. W końcu przesyłkę przekazano do punktu MBE w Limburg-Staffel.
Menadżer punktu z Limburg-Staffel zadzwonił do MBE w Warszawie i ustalono nietypowy plan działania. Następnego dnia o 10:25 kurier dostarczył przesyłkę do Warszawy. Właściciel warszawskiego punktu MBE natychmiast wsiadł w samochód i ruszył w drogę do rozlewni oddalonej o 200 kilometrów. O 13:20 paczka została doręczona.
Firmy kurierskie nie zawsze są elastyczne. Jeśli nikt nie ma dobrej oferty, trzeba ją stworzyć samemu. Czasem wystarczy przejechać kilkaset kilometrów i osobiście dopilnować, żeby nie było przestojów. To, że czegoś nie ma w cenniku, nie znaczy, że nie da się zrobić.